W gminie Walim położonej w sercu Sudetów, na styku Gór Sowich i Czarnych, przy najciekawszych zabytkach, miejscach historycznych i tych, które znane są tylko dzięki legendzie, umieszczono tablice z plastyczną mapą Krainy Sowiogórskich Tajemnic oraz tekstami legend.
Dzięki jednej z legend dowiemy się, dlaczego Góry Sowie, nazywają się „sowimi” i co oznaczają wieczorne smutne sowie pohukiwania. Dostaniemy też ostrzeżenie przed Nocnym Myśliwym, którego postać przybierał być może sam Duch Gór- Karkonosz, a jak wiadomo nie lubił on, gdy z niego żartowano, dał więc nauczkę pewnemu chłopu z Walimia. Przy żelaznej lipie w Podlesiu przeczytamy, że to pamiątka po krótkim pobycie Fryderyka Wielkiego, wracającego tędy po kolejnej wygranej bitwie. Poznamy też historię chłopa, który nie okazał szacunku duchowi Szwedzkiego Generała, krążącemu po Wielkiej Sowie. W zamku Grodno w Zagórzu Śląskim czeka na nas opowieść o pięknej Małgorzacie, której duch jako Biała Dama, krąży teraz po zamkowych murach. Z zamkiem związana jest też legenda o wierny psie, który uratował życie młodego dziedzica z Grodna.
Legendy opisane są też w wydanej mapce Kraina Sowiogórskich Tajemnic, która można nabyć przy atrakcjach turystycznych gminy Walim.
Legenda o żelaznej lipie
Król pruski Fryderyk II, którego zwano Wielkim, wracał spod Burkatowa z kolejnej zwycięskiej bitwy. A że lubił proste wojskowe życie i proste jadło, zatrzymał się w przydrożnej karczmie, we wsi Podlesie. Konia dostojnego gościa przywiązano do lipy rosnącej obok karczmy, a samego króla starano się ugościć wedle przysłowia: „czym chata bogata”. Karczmarz wiedział, że` wreszcie szczęście się do niego uśmiechnęło, sprowadzając w jego skromne progi samego króla. Postanowił troszkę szczęściu dopomóc i gdy tylko Fryderyk odjechał, wszem i wobec rozgłaszał, że sam król (i królewski koń) byli jego gośćmi. Okoliczni chłopi i podróżni przychodzili, aby zobaczyć „królewską lipę” i miejsce, gdzie zasiadał władca. Od tej pory na brak gości karczmarz nie narzekał.
Gdy wiele lat później podczas burzy wiekowe drzewo przewróciło się, na rozkaz Fryderyka Wilhelma IV odlano z żeliwa pień lipy. W żelaznym drzewie umieszczono drzwiczki z napisem: „Już złamany pień, do którego przywiązałeś swego konia Fryderyku! Jednak z upływem czasu pamięć nie ginie”. I pamięć o krótkiej królewskiej wizycie w małej wiosce Podlesie nie zginęła, jeszcze dzisiaj możemy tam zobaczyć żelazną lipę.
Gmina Walim
http://walim.pl/
zdjęcia i opis: strona www miejsca