Czarci Młyn w Czerniawie Zdroju

Czerniawa-Zdrój - Rzemiosło

  • IMG_0447
  • IMG_1819
  • IMG_1826
  • IMG_3897
  • IMG_3899 (1)

Obiekt zwany „Czarcim Młynem” stanowi skansen produkcyjny tzw. MUZEUM CHLEBA, gdzie zwiedzający mogą przyjrzeć się dawnemu cyklowi produkcji pieczywa, począwszy od przetworzenia pszenicy w maszynach młyńskich, poprzez wyrabianie ciasta, a skończywszy na wypiekaniu bochenków w piecu chlebowym i degustację chleba.

Muzeum Chleba mieści się w zabytkowym młynie wodnym z około 1890 r. posiadającym w większości oryginalne, funkcjonujące do dziś, wyposażenie z okresu budowy młyna.

 

W Sali Chlebowej można obejrzeć działający 100 – letni piec chlebowy, a w Sali Historycznej urządzenia technologiczne, m.in. stare modrzewiowe koło młyńskie oraz elementy dawnego wału. W Sali Technologicznej – wśród maszyn i urządzeń usytuowanych na czterech kondygnacjach w części produkcyjnej znajdują się: mlewnik, gniotownik, śrutownik, elewatory, kosz zbożowo-zsypowy, drewniane rury z workownicą, mieszanka pozioma, silosy – zbiorniki zbożowe, szafki aspiracyjne, czyszczarnia, wialnia zbożowa, tryjer, odsiewacz – sortownik.

Możliwości produkcyjne młyna sięgają 1,5 tony mąki na dobę. Efektem pracy młyna są: mąka, kasza manna, otręby. Produkty te można zobaczyć i sprawdzić ich strukturę, smak i zapach.

W latach 2011-2012 młyn doczekał się rewitalizacji, dzięki której budynek został całkowicie wyremontowany, a maszyny i urządzenia w nim funkcjonujące zostały odrestaurowane. Ogromnym sukcesem jest uruchomienie koła wodnego. Dla gości odwiedzających młyn dostępny jest punkt informacyjny, wybudowano wiatę, pod którą wymurowano grilla z rusztem i kominem. Specjalnością młyna jest chleb pieczony w nowym piecu, podawany ze smalcem i ogórkiem kiszonym.

www.swieradowzdroj.info.pl/czarcimlyn.php

Czerniawa Zdrój,
Lwówecka 5
59-850 Świeradów-Zdrój

LEGENDA O CZARCIM MŁYNIE

Dawno temu w Czerniawie-Zdroju osiedlił się młodzieniec imieniem Bożydar. Za oszczędności kupił w okolicach Czarnego Potoku kawałek gruntu i postawił na nim młyn wodny. Wiosną i jesienią wody w rzece nie brakowało, ale w okresach letnim i zimowym zdarzało się, że przy braku opadów, nie można było poruszyć ciężkiego koła młyńskiego. Klientów młynarz miał niewielu, ponieważ mieszkańcy wioski wozili zboże do innych młynów. Problem ten spędzał sen z powiek Bożydara. Gdy pewnej nocy wracał z karczmy w Orłowicach, spotkał na swej drodze nieznanego wędrowca. Pod wpływem chmielowego napoju, Bożydar zwierzył się nieznajomemu ze swych problemów, a ten doradził mu, aby poszedł o północy na Czarną Kopę i na skale wyrył pierwszą literę swojego imienia. Rada była zaskakująca i dziwna, ale nietrudna do wykonania. Po kilku tygodniach, kiedy młyn zatrzymywał się coraz częściej, a klientów było coraz mniej, Bożydar wybrał się na wspomnianą górę i wykuł w skale literę B. I wszystko się zmieniło, koło młyńskie obracało się bez przerwy, a mieszkańcy przywozili zboże na przemiał. W krótkim czasie stał się jednym z najzamożniejszych mieszkańców wioski. I wtedy okazało się, że mimo majątku żadna z panien nie chce go poślubić. Martwiąc się tym, podczas jednej z bezsennych nocy zauważył siedzącą nad brzegiem potoku postać. Rozpoznał w niej nieznajomego, którego dawno temu spotkał na swej drodze. Znów opowiedział mu o swoim zmartwieniu, a nieznajomy znów poradził mu, by wykuł na skale obok pierwszej, ostatnią literę swojego imienia. Następnej nocy Bożydar udał się na Czarną Kopę i zrobił, co mu poradził nieznajomy. Nie minął tydzień, a oświadczyny Bożydara przyjęła panna z okolicznej miejscowości. Wyprawiono huczne wesele, a młodzi żyli długo i szczęśliwie. Niestety nie doczekali się potomstwa. Aż przyszedł wreszcie czas, gdy Bożydar musiał rozstać się z życiem doczesnym – wówczas nieznajomy pojawił się po raz trzeci. Wziął go za rękę i zaprowadził pod Czarną Kopę, gdzie rozsunęły się skały i czart wciągnął Bożydara do mrocznych czeluści piekła. Słuchając rad nieznajomego, własną ręką na skale podpisał na siebie wyrok. Wdowa przeżyła młynarza zaledwie o kilka lat, a młyn spłonął od uderzenia pioruna. Po wielu latach w tym samym miejscu wzniesiono młyn murowany. Na pamiątkę tego osobliwego wydarzenia nazwano go Czarcim Młynem, aby ustrzec się jednak odwiedzin przebiegłego czarta, należy zgodnie z tradycją dotknąć metalowej głowy lwa, która jest umieszczona w tym celu na drzwiach wejściowych.

źródło: M. Świeży – W dolinach Bobru i Kwisy” Przewodnik Historyczno-Krajoznawczy

 

zdjęcia:  Tomasz Chmielowiec

Mapa