Wiele bogatych cechów zazdrościło legnickim piekarzom i rzeźnikom ich przywilejów. Piekarze mieli prawo bezpłatnie mielić mąkę w książęcych młynach, a rzeźnicy zbierać drewno na opał w książęcych lasach. Oba cechy na uzasadnienie tych przywilejów przywoływały zdarzenie, które miało miejsce dawno temu, po śmierci Henryka Pobożnego.
Otóż ręka księżniczki Elżbiety, jednej z córek Henryka Pobożnego, została przyrzeczona Bolesławowi, czeskiemu księciu. Ponieważ narzeczeni byli jeszcze prawie dziećmi, ślub wyznaczono za kilka lat. Choć młodzi wcześniej się nie znali i nikt nie pytał ich o zgodę, to szczęśliwie, gdy tylko się ujrzeli, zakochali się w sobie i niecierpliwie czekali na odległą datę wesela.
Elżbieta i Bolesław zapałali do siebie gwałtowną, nieznającą żadnych ograniczeń miłością. Wnet też się okazało, że księżniczka jest brzemienna. Gdy przyszła pora, powiła pięknego syna. Narzeczeni nie mogli przyznać się publicznie, że złamali prawa boskie i ludzkie, toteż postanowili owoc swej miłości ukryć i dopiero po ślubie wyjawić światu tajemnicę. Podrzucili niemowlę do lasu, położyli na drodze prowadzącej do miasta, aby ci, którzy jechali do Legnicy, odnaleźli ich dziecko. Akurat tego dnia dwaj przyjaciele, rzeźnik i piekarz, zbierali w lesie chrust na opał. Gdy z pełnym wozem wyjechali z lasu na drogę, ujrzeli zawiniątko.
– Patrz, coś tam się rusza w środku – powiedział rzeźnik i zajrzał do becika.
Zobaczył w nim płaczące dziecko.
– Na szyi ma złoty łańcuszek, zapewne rodzice jego nie z biedoty pochodzą, a z wysokiego rodu – mówiąc to, zaczął się rozglądać wokół, ale nigdzie nie było żywego ducha. – Co my z nim zrobimy? Nie zostawimy przecie, bo to na pewną śmierć.
Krótko dyskutowali jeszcze, naradzając się, co robić. W końcu ulitowali się nad niewinną sierotką i zabrali ją do miasta. Piekarz, ponieważ nie miał potomstwa, postanowił chłopca wychować jak swoje dziecko.
Po kilku latach do domu piekarza zgłosili się rodzice, byli już małżeństwem i chcieli światu pokazać swoje pierworodne dziecko. Trudno opisać zdziwienie piekarza, gdy okazało się, że jego przybrany syn to młody książę Przemysł, syn księcia Bolesława. Nie było innego wyjścia, z bólem serca musiał się z chłopcem pożegnać.
Książę Przemysł i jego rodzice nie zapomnieli o dobrym sercu piekarza i rzeźnika, wynagrodzili ich i cechy, do których należeli. Legniccy piekarze i rzeźnicy szczycili się potem przez długie lata książęcymi przywilejami i chętnie z nich korzystali.
Konteksty:
Usankcjonowanie cechów, czyli związków rzemieślniczych, na Dolnym Śląsku miało miejsce pod koniec XIII wieku. We Wrocławiu zrobił to książę Henryk IV już w roku 1273. Cechy posiadały statuty wydawane przez rady miasta, w których określane były warunki przyjęcia do cechu, wysokość składek, warunki pracy (np. zakaz pracy w niedzielę przed mszą), jakość produkcji, długość trwania nauki zawodu itp. Wszyscy majstrowie uprawiający rzemiosło mieli obowiązek przynależenia do cechu, ci, którzy pracowali i sprzedawali swoje produkty poza cechem, nazywani partaczami, ścigani byli przez prawo.
Cechy miejskie eliminowały konkurencję, posiadając prawdziwy monopol na produkcję, czyli prawo mili. Był to zakaz uprawiania rzemiosła w promieniu mili od miasta. Wiele miast śląskich otrzymało te przywileje bardzo szybko, Wrocław w roku 1272, Złotoryja w 1292.
Produkty piekarzy i rzeźników stanowiły towar pierwszej potrzeby, stąd w Legnicy pełnili oni wiodącą rolę wśród miejskiego pospólstwa. Już w 1318 roku pojawiły się przepisy dotyczące wypieku i sprzedaży pieczywa, a w 1348 roku mistrz legnickiego cechu piekarzy pełnił rolę przysięgłego przy radzie miasta.
O pozycji cechu rzeźników w mieście świadczy ilość jatek (mięsnych kramów). Na początku XV wieku istniało w Legnicy 55 jatek (55 mistrzów rzeźniczych wymienianych jest w spisie uprawnionych do posiadania broni).
Historia nie wspomina nic o występującym w legendzie nieślubnym dziecku księżniczki Elżbiety, córki Henryka Pobożnego, uratowanym przez rzeźnika i piekarza. W kronikach jest natomiast, dużo późniejsza, wzmianka z 1481 roku, mówiąca o tym, że pewien legnicki rzeźnik zamordował dwie osoby z otoczenia księcia Fryderyka I, co w konsekwencji doprowadziło do znacznego osłabienia pozycji cechu w mieście. Książę wydał rozporządzenie, na mocy którego nikt z cechu rzeźników nie mógł być wybrany na miejskiego rajcę.
Na zdjęciach:
Nadproże z dawnego domu cechowego rzeźników z ul. Odrzańskiej 6 we Wrocławiu (obecnie na Jatkach)
Puchar cechu piekarzy i piernikarzy z pocz. XIX w. – Muzeum Karkonoskie w Jeleniej Górze
Zawieszka cechu piekarzy z Kościoła Pokoju w Świdnicy